***

 

realny grunt sypie się pod nogami

kamyki sprytnie wkładane mściwością
do cudzych rąk
trafiają celnie w czuły punkt
zło zionie
rzucaj… kamienuj…

ja mam czyste ręce!

wrodzona naiwność ofiary
o brzasku dnia w kroplach rosy zamyka
okruchy ziarna nadziei

nitki pajęcze zaplata na dysku pamięci
jak nitkę Ariadny

zna ich siłę

z nadmiarem zieleni
mrużąc prześwietlone oczy wita wschody słońca

ich zielenią wypatruje kamieni

 

***

zieloneoko

* zdj. z int.