poniedziałkowy świt .
zza okna dochodzi trzask
obijanych pojemników
o podbierak śmieciarki
znów staną w pionie z ulgą
po dwutygodniowym syfie
zrzędliwa staruszka jak zwykle
zlustruje wycieraczki współlokatorów
oszpeci szklane drzwi kartką
– Zamykać!!!
Loli z piętra bierze prysznic
woda z wrażenia traci ciśnienie
ciekawe czy założy coś nowego
zalicza wówczas zakole pod oknami
a nuż cudzy mąż wyjrzy zza firanki
sąsiada nowy samochód podjął
kolejny liścik jak skrzynka pocztowa
z pytaniem czy nie jest na sprzedaż
tym razem kartka jest czerwona
parking pod domem pustoszeje
łaskocze na krótko zadowolenie
w końcu bezcenny widok
kosy baraszkują na rabatach
podany szwedzki stół spasował im
a gołębie monitorują swój teren
z wysokości przydrożnej latarni
wiatr zabawia się z ocalałymi liśćmi
zaś deszcz pobłyskuje w kałużach
czasem trąci kroplą by zawirować wodą
kaloryfery pogwizdują wtórując czajnikowi
czekają na aromat parzonej kawy
————————————————————————–