POLECAM
publikacje, wydawnictwa, książki, portale, strony internetowe
recenzje, opinie, osoby...

Archiwum

 

Mój nowy tomik poezji /2017

“Złapałam sen w dłonie”

 

tył tomiku

 

 

 

 

 

 

do kupienia w księgarni w Mikołowie 
ul. Rynek 11, 
telefon: 533 300 981, (32) 226 20 62, 

e-mail: ks_816@domksiazki.pl

 

 

*

 


Moi drodzy,
chciałabym korzystając z faktu założenia tej strony podziękować
– Markowi Porąbce. Krakowskiemu poecie.

Osobiście uważam go za swojego mentora. Do szuflady pisałam od dawna, bardzo dawna. Ale to co pisałam ośmieliłam się rzucić publicznie pierwszy raz na portal eMultipoetry. Tam Marek Porąbka swoimi komentarzami doprowadzał mnie do pionu.Sugerował korekty do których się stosowałam. Pamiętam jego jeden z pierwszych komentarzy;…brzmiał…joł!!!….Zabolało, ale ambicje nie pozwalały na porzucenie emitowania reszty skoro zaczęłam. Pomyślałam sobie wówczas i tak nie widzi jak wyglądam, a najważniejsze nie zobaczy moich rumieńców wstydu. Pamiętam jego często powtarzane słowa; …leżakowanie wiersza…

różawdłoniIstotnie – każdego dnia “przegadany” wers, ścinałam do minimum… I coraz bardziej zaczęło mnie samej podobać się to co powstaje. Nie uważam się za poetkę, bo to wielkie słowo. Ale jeśli ktokolwiek czyta to co piszę, to warto pisać. Podbudowały mnie dodatkowo wyróżnienia na portalach poetyckich: Kształty słów i Peron literacki i Poezja-sztuka. Pisanie jest moją pasją. A ulubioną poetką Wisława Szymborska.

Marku dziękuję z całego serca. Wiele Ci zawdzięczam.
Serdecznie pozdrawiam. 


 

Dwudziesty piąty wywiad z cyklu:

osoby piszące na portalu poezja-sztuka/ 2018

    z      Helena Trzcionka-Kryściak

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pamiętasz swój “pierwszy raz”, kiedy odczułaś potrzebę utrwalenia owocu natchnienia? Kiedy to było i czy pamiętasz wiersz, który napisałaś

Mój pierwszy raz?…mam tylko jedno skojarzenie… któraż to kobieta tego nie pamięta.
A tak poważnie to pisałam już w szkole średniej. Wiadomo do szuflady. Dopiero po zamążpójściu z szuflad zaczęły wystawać kartki. Komoda pękała w szwach. Urodziłam kilkoro dzieci, więc nocne czuwania i samotność /męża widywałam w locie, a niedziele były świętem i to nie zawsze/Mąż poważnie chorował. Pisanie pozwalało mi przetrwać. Po jego śmierci przelałam na papier cały ból, miłość, marzenia niespełnione plany. Za coś poważniejszego z natchnienia biorę pisanie po jego odejściu. Tak, pamiętam wiersz: Był długi. Zrobiłam z niego miniaturę, wyciągając konsensus. Uwielbiam tę mini.

***

Już nie umiem czytać sercem
popękałam, rozsypuję się
Mój Anioł
przeszedł na emeryturę

a mówiłeś:
jesteś jak z porcelany

***

W jakich momentach najczęściej „uwiera” cię wena – przeciska się i chce ujrzeć świat kartki papieru bądź też strony poezji-sztuki?

W momentach bólu, a szczodrze mnie nim obdarzono. Miłości, a co za tym idzie pragnienia i pożądania. W momentach zachwytu. Kiedy oczy pełne cudów natury, z którymi fantastycznie się komponujemy.

Czy bywa na tyle “bezczelna”, że budzi nawet nocami?

Tak, nade wszystko nocami. Choć luźne wersy jako zarys za dnia. Same wskakują na byle kartkę
Mam ich pełne torebki, kieszenie.

Rym czy biel?

Zdecydowanie biel, choć rym płynniej leci pod pióro, ale bywa wyśmiewany. Niemodny!
Nie rozumiem dlaczego, przecież nasi wieszcze rymem pisali. I do dziś pamiętamy, cytujemy.

W czym wolisz spacerować po lirycznych alejkach?

Właściwie to naga. Otulona skrzydłami anioła miłości.

O czym mówią twoje wiersze? Skąd czerpiesz inspiracje do wierszy? Czy przede wszystkim z życia? A może i fantazja nie jest ci obca?

Po prostu o życiu. Z całym jego wachlarzem emocji. Moje życie prywatne dało mi w kość, ale nikt nie mówił, że będzie lekko. Strach o życie bliskich jest największym bólem. Hartuje to fantastyczne. Tak! Bywamy silni w bezsilności. Absurd, ale tak jest. Poznałam smak upokorzenia. Po czasie nie czujesz bólu. Tylko wdychasz tlen i właśnie poezja pomogła przetrwać. Poznałam smak miłości. Cenię, bo nie wszystkim dano. To nade wszystko tematy moich wierszy, prozy. Często piszę pod obraz i przy dźwiękach obsesyjnie słuchanego Chopina. Fantazja bywała, ale rzadko.

Jak odbierasz poezję? Czym ona jest dla ciebie?

Całym sercem. Całym ciałem. Całą duszą. Kiedy czytam cudzą, unoszę się ponad siebie. Kiedy pisze własną, jest konfesjonałem, bywa lekarzem. Przemycam wnętrze. Mówią, że poeci są jak dziwki. One sprzedają ciało, my duszę. I coś w tym jest.

Których poetów / pisarzy cenisz?

Bezdyskusyjnie Wisława Szymborska. Kobieca poezja…i jej cudowny wiersz z wersem nieustannie powtarzanym przeze mnie…” nic dwa razy się nie zdarza”.
Potem Ks. Twardowski.
Jest ich wielu… Henryk Sienkiewicz, Margaret. Mitchell Stephen King Dumas oraz bajkopisarze H. Ch. Andersen i bracia Grimm

Jaka jest postawa twoich najbliższych, rodziny, przyjaciół wobec twojej poezji. Czy liczysz się z ich opiniami?

Pisanie jest moją pasją, Na dzisiaj jestem kobietą silną, nie pozwolę sobie tej radości zmącić. Chcę przez to powiedzieć, że negujący mnie w rodzinie, bo ośmielam się pisać, już mnie nie ranią, A tak było. Wiem, że jestem czytana i to jest dla mnie najważniejsze. Najwierniejszym czytaczem jest mój obecny mąż Piotr. Przyjaciele polecają mój blog i mój ostatni tomik. Niezapomniane jest uczucie wzruszenia, kiedy nieznana mi osoba podchodzi i gratuluje, mówiąc o przeżyciach po lekturze np. mojego tomiku „Złapałam sen w dłonie:” – piękna poezja. Np. tytułowy wiersz w zbiorze…dobiłaś targu z Charonem…po prostu jestem wstrząśnięty przekazem tomu. Mam takich wiele. Niesamowicie wzruszają.

Czy mogłabyś w tej chwili w swojej wierszotece wskazać/zacytować wiersz, który określa całą ciebie?

Tak. W tych wersach jestem cała ja
***
Samoocena.

Jestem samotnikiem,
mimo słowotoku.
Jestem cholerykiem,
mimo pewności zasad.
Jestem marzycielem,
mimo twardej rzeczywistości.

Jestem człowiekiem,
dostałam bonus…

***

Co myślisz o obecnych twórcach poezji? Jacy są? Czy każdy poeta jest poetą?

Jest to specyficzne środowisko. Klany forujące swoich, ale tak zawsze było. To, że ktoś dostał Nobla, nie oznacza, że musi się podobać. To, że wydawnictwa drukują czyjąś twórczość wcale nie musi być dobra. To czytelnik daje punkty. W szkole mamy nakazy przerobienia podejmujemy, by tylko zaliczyć, bo nie weszło w serce. Nie rozumiem poezji ambitnej. Mnie męczy. Jest sporo grup poetyckich. W składzie kilku osób. Wzajemnie sobie piszących recenzje. A w lokalnej prasie duży artykuł raz na miesiąc. O twórczości kolegi. I tak na zmianę. .A chyba nie na tym to ma polegać. Nie, nie każdy poeta jest poetą Przypomniało mi się: co poeta miał na myśli. Jeśli napisał tak, że tylko nauczyciel wie, bo ma swój dla interpretacji podręcznik. To jaki sens poświęcania czasu dla analizy. Wniosek, dlatego tak niewielu lubi i czyta poezję. Bywają perełki. Same błyszczą, bez nakierowywania wzroku. Poezja ma być rozkoszą. Delicją. Przy lekkim i ciężkim temacie ma długo trzymać po lekturze. Ma dawać jak na taśmie pytania, które pozostawiać winien piszący pomiędzy wersami.

Co sądzisz o portalach literackich? Czy są one pożyteczne, czy podcinają skrzydła piszącym amatorsko? Na portalach poetyckich jest dużo ludzi o otwartych humanistycznych umysłach. Nie brakuje też sfrustrowanych pozbawionych kultury osobistej. Czy spotkałaś się z krytyką, która dotknęła cię?

Tak uważam, że są potrzebne. Tam talenty wypływają. Można się wiele nauczyć. Uwierzyć w siebie. A najważniejsze być pośród ludzi kochających to samo — pisanie. Tam nawiązują się przyjaźnie. Cennymi są komentarze znawców. Z uzasadnieniem krytyki. A stawianie się okoniem przy krytyce uważam za śmieszne. W końcu rzucamy wszystko publicznie i powinniśmy liczyć się z krytyką, sugestiami. Fakt bywają komentarze obrażające wręcz chamskie. Sam piszący takowe daje świadectwo o sobie. Zdaję sobie sprawę, że napisać, by nie urazić to majstersztyk, ale słownictwo jest tak bogate, że można. Tak wiele razy krytykowana bywałam. Strawiłam, ale bolało. Korygowałam i było lepiej. Tak się uczymy. Najbardziej bolało, kiedy wydano ubiegłego roku antologię w Ogrodach Poetów. Chciałam się odnieść, ale zablokowano jakiekolwiek wpisy. Poza tym nie miałam jeszcze tej antologii. Wielu tam obrażono. Nie byłam jedyna. Zawrzało. Uważam, że jeśli zakwalifikowano do takiego wydania teksty i podjęto pieniądze, to do czegoś autora projektu zobowiązuje. Kto publikuje chłam? Kreatywni, bo o sobie nie można już więcej napisać więc by urozmaicić zapraszają obcych, bo wydaje im się, że mogą. Osobą oceniającą mnie była bibliotekarka warszawska. Mały to dla mnie autorytet, by nie rzec marny krytyk. Zarzuciła, że pisze z wiedzą encyklopedyczną. Skoro pracuje w bibliotece, to nie ma problemu, by sięgnąć na odpowiednią półkę, bo poziom wiersza dotyczył produkcji płótna, bawełny Metafora krosna naszego życia. . Mało tego, ja po zapłaceniu czekałam parę miesięcy na tomiki. Po kilkakrotnym dopominaniu się przysłano pocztą i nawet nie przeproszono. Uważam też, że portale poetyckie bywają wypalone. Czyli małość świeżej krwi dokonuje anemii.
Jeśli bywają tylko lajki to bezsens. Komentarze!!!! To świadomość czytania. A u was to jest.

Twój ulubiony bohater literacki i dlaczego akurat ten?

Kiedy byłam mała była nią Sara z powieści „Mała księżniczka” – Frances Hodgson Burnet. Później bohaterem był Władysław Szpilman / książka Waldorffa, po wielu latach były korekty/. Zekranizowano w filmie pt. „ Pianista” wyreżyserowanego przez Romana Polańskiego. Nigdy po jakiejkolwiek projekcji filmu nie byłam tak wzruszona. Scena, kiedy gra dla oficera wrogiego wojska, muska wychudzonymi palcami klawiaturę fortepianu, a promienie wpadające do ruiny domu opadające na strzępach jego rękawów jakby unosiły dźwięki i łączyły delektujące się dusze. Niesamowite!!!… Może to kwestia bycia Polką. Może to fakt uwielbienia muzyki Chopina. Tam były emocje o tak wielu podłożach, a każda łza odbierającego zapłatą za przekaz.

Masz na swoim koncie jakieś nagrody i wyróżnienia? A może nie przykładasz do tego większej wagi?

Mam na swoim koncie 2 tomiki. „Lusterko do makijażu” – 2010 r. i „Złapałam sen w dłonie” – 2016 r. Moje wiersze i proza są również w kilkunastu antologiach.
W konkursach brałam udział tylko 2 razy. W tym zdobyłam drugie miejsce wierszem dotyczącym tematyki przemijania/Dzień Zmarłych. Nagrodą druk w antologii. W grupie poetyckiej „Pisz i czytaj wiersze” Miałam wieczorki poetyckie na zaproszenie Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Mikołowie. Tam recytowano moje wiersze. Za co bardzo dziękuję..
Na portalach poetyckich wiele wyróżnień. W Krakowie wisiało moich kilkanaście wallsów na ścianie na Brackiej. To cieszy, ale nie dbam o to. Ważne, że bywam czytana. Mam bloga porcelanowe miniatury…mam tam prawie 80000 odwiedzin.

Gdybyś musiała z czegoś zrezygnować, z ważnych powodów, co zabolałoby najmocniej?

Straciłam już coś najcenniejszego w życiu… Ból ciężki, ale już nie parzy ani ziębi, ale jest na dnie myśli — dożywotni… Na dzień dzisiejszy utrata miłości do męża Piotra. Nie wyobrażam sobie życia bez niego.

Piotrze:

 jesteś moim snem,
połową tlenu wdychanego,
częścią warkocza splatanych ust
jesteś
nie wypuszczaj mnie z rąk

***

Powiedz mi jeszcze o swoich zainteresowaniach. Czy poza poezją jest jeszcze coś co lubisz robić?

Moje życie się zmieniło, od niedawna. Uwielbiałam prace w ogrodzie. Owocowało cudnymi
kwiatami. Miałam duży ogród warzywny. Też go od roku nie mam. Kocham Chopina, pozwolił mi przetrwać. Kiedy to możliwe to wyjeżdżamy z mężem do Krakowa na koncerty kameralne Polecam. Uwielbiam słuchać L. Armstronga. Mam kolekcje porcelanowych figurek granatowo-białe. Nadal wyłapuję perełki. Często proszą mnie, by ozdobić salę weselną. To lubię. A ostatnio lubię malować ściany farbą…tak się odprężam.

Czy masz swoje ulubione motto, którym kierujesz się w życiu? Jakie wartości cenisz w ludziach, a które wady ci przeszkadzają?

Tak: …nic dwa razy się nie zdarza…W. Szymborskiej
U ludzi cenię lojalność. Nienawidzę fałszu i pychy. Kreatywności z łokciami

Co pochłania twój wolny czas, poza pisaniem?

Od kilku miesięcy telefon i komunikator. Mąż nie mieszka w kraju, widujemy się co kilka tygodni, więc tak nadrabiamy. A nocami czytam. Piszę prozę. Próbuję pisać, powieść. Może się uda. Pracuję zawodowo, więc bywam zmęczona, Jestem urzędasem.

Jakie masz inne marzenia, związane z poezją, życiem?

Z poezją? Chciałabym posiadać legitymację przynależności w Związku Literackim. Może się ziści. W życiu prywatnym… jako kobieta – jestem spełniona, szczęśliwa. Doznając miłości odwzajemnionej, nie potrzebujemy więcej. Nie mamy marzeń. Mamy sny w dłoni. Nie chce więcej nic. 
 
Ulubiona pora roku to …. Jesień, ponieważ kocham deszcz…to chyba on zsyła mi miłość, bo Amor trafia jesienią.
Góry czy morze? Wolę morze, Uwielbiam jeść … ryby
Ulubiony film — Historyczne

5 Komentarze

  1. Ewa Poprawiak Pozwolę sobie wrzucić kilka słów komentarza do powyższego wywiadu. Bardzo sobie cenię poezję pani Heleny – jest niezwykle subtelna, wrażliwa, kobieca ale też z pazurem, charyzmatyczna. Dzięki rozmowie mam okazję poznać Poetkę bliżej, z “prywatnej strony”, jako kobietę pełną pasji, zainteresowań, miłości do muzyki, malarstwa, świata. Bez zbędnej pruderii opowiada o swoim życiu, radościach, smutkach, planach, problemach a przede wszystkim o największej miłości – poezji. W wywiadzie znalazło się też kilka opinii na temat grup poetyckich w sieci. Obawiam się iż nie przysporzą one pani Helenie sympatyków aczkolwiek uważam, że są wyważone, mądre, sprawiedliwe i wypowiedziane z klasą. Co więcej, podzielam je w całej rozciągłości. Dziękuję portalowi Poezja-Sztuka za możliwość bliższego poznania Poetki; pani Leno pozdrawiam serdecznie.
    Lubię to! · Odpowiedz · 2 · 22 godz.
    Usuń
    Malwina Lena Maria
    Malwina Lena Maria Ewo bardzo dziękuję za komentarz. Napiszę krótko…wzruszyłaś…bardzo wzruszyłaś…. Serdecznie pozdrawiam.
    Lubię to! · Odpowiedz · 1 · 18 godz.
    Zarządzaj
    Ewa Poprawiak
    Ewa Poprawiak tak po prostu czuję…

  2. Ten wywiad jest czescia Twojego wnetrza, pokazaniem zycia bez otoczki …..widac dojrzala pasje pisania……duzo subtelnosci ,milosci i twardej rzeczywistosci.
    Moja ukochana zono , …dziekuje ze jestes….Ty wiesz….

  3. Alina Anna Kuberska · Łódź
    Lenko bardzo długo czekałam na ten wywiad, ale naprawdę warto było. Znamy się już jakiś czas i co nieco wiem o Tobie, ale tutaj bardzo pięknie odkryłaś “karty życia”. Dziękuję bardzo. 🙂
    Lubię to! · Odpowiedz · 18 godz. · Edytowany

    Malwina Lena Maria · Katowice
    To ja gorąco dziękuję za możliwość bycia z Wami. Wiele to dla mnie znaczy. U Was czuję ciepełko skrzydeł serdeczności. A to w szczególności dzięki Tobie Alinko. Dziękuję. Fakt, propozycję wywiadu dostałam dawno, ale nie miałam, naprawdę czasu. Moje życie stanęło na głowie, zaczynałam na nowo…i to mnie zajmowało. Jeszcze raz bardzo dziękuję. Druknę i dam w ramkę, ba niech popieści oczy…


Peron Literacki cz.1
Peron Literacki cz.1

PERON LITERACKI

ANTOLOGIA CZ.1   Wydawnictwo KryWaj

„Peron Literacki” cz. 1 – najgrubsza objętościowo książka w historii wydawnictwa KryWaj, antologia poezji 93 autorów internetowego serwisu literackiego „Peron Literacki – wiersze życiem i sercem pisane”.
Moje wiersze na stronie 291.

KUP KSIĄŻKĘ

 


 
 
 
 
————————————————————————————————————
 

 

                                   Mój nowy tomik 2019

    

Zainteresowanym podaję link

– http://www.krywaj.pl/sklep/pl/ksiazki/260-kiedy-nie-widze-szybu-9788366188136.html

                                               

 

   Jest pięknie wydany.

  Bardzo dziękuję za współpracę wydawnictwu

  KryWaj Krystyna Wajda

 oraz drukarni PRINT GRUP Sp. z o.o.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

———————————————————————————————————————

Posłowie

do tomiku “Kiedy nie widzę szybu”

– pisała Pani Danuta Zofia Buks

 

 

     W dzisiejszym świecie okazywanie przywiązania do swojej ziemi ojczystej jest dla wielu osób faux pas. Patriotyzm zarówno ten wielki, jak i lokalny w zglobalizowanym świecie dążącym do multikulti jest źle postrzegany. Można być nawet posądzonym
o szowinizm i nacjonalizm. Dlatego trzeba mieć wielką odwagę, aby przyznać się do tego, że kocha się ten skrawek ziemi, na którym się żyje, z którym się związało niewidzialnymi nićmi przez całe lata. Miłość do Śląska, a w szczególności do Katowic, można wyczuć w każdym zamieszczonym tutaj utworze, zarówno jeśli chodzi o prozę, jak i poezję.

     W słowach Autorki odczuwa się dumę i nostalgię za tym, co było, a teraz wydaje się tak odległe.

 

Wychowałam się w ostatnim domu dzielnicy kopalnianej. Dom stał pod lasem. Z okna sypialni widziałam szyb, hałdę, potężny komin z insygniami Księcia Pszczyńskiego, a z ukosa okna korony drzew, z których dobiegały dźwięki koncertujących ptaków. (…) Właśnie tam pośrodku lasu to miejsce było dla nas zaczarowane, pozwoliło uwierzyć w przygody Alicji, a kolegom w Małego Księcia.

(Moja kraina baśni)

 

     Poetka, posługując się miejscową gwarą, pisze kolejne wersy, dobrze zdając sobie sprawę z faktu, że język nieużywany umiera powoli i kolejne pokolenia mogą już go nie znać. Warto więc zachować je dla potomności.

 

jak łojciec społ po szychcie

to musieli my na palcach chodzić

bo jak niy to matka ździeliła szmatą

potym porobił na placu

pojod i poleku szed w kierunku gołymbnika

(dolepiony do miłości do gołymbi)

     Z przymrużeniem oka potrafi również ukazać nieporozumienia, jakie mogą wyniknąć podczas stosowania śląskiej gwary, gdy jedno słowo ma dwa różne znaczenia. Doskonałym przykładem jest tutaj wiersz Nima to jak sie dogodać, gdzie słowo „keta” wprowadziło zamęt.

     Autorka nie ucieka od trudnych tematów o politycznym zabarwieniu. Potrafi wyrazić ból tych, którzy za swoją ciężką pracę byli poniżani, straszeni, a nawet ginęli od kul.

 

… kainowe kule w serca trafiały.

W kałużach krwi ślizgały stopy .

Polska jest nasza! – usta krzyczały

Ci co upadli – pomocy!

(Kainowe kule)

     Ten świat zaczął obumierać z biegiem lat, wraz ze zmianami ustrojowymi, które powodowały nie zawsze trafne wybory. Nie doceniano już trudu górniczej pracy, zamykano kolejne kopalnie. Zaczął się zmieniać krajobraz Śląska.

Ziemio ty moja ukochana, cudaka z ciebie zrobili.

Od wieków byłaś rabowana, o czarny diament się bili.

(…) Nagle ni to góry ni wulkany. Szyby pokopalniane straszą.

Siedliskiem kruków się stały. Widok grozy tej toczy czarną łzę.

(Wulkany śląskiej ziemi)

   Żal po tym, co zatracono, zaprzedano, zniszczono oddaje świetnie jedna z bajek z cyklu Moje miasto Katowice.

Była taka kraina. Dzisiaj marnieje, drogie dziecię.

Hałdy mchem zarastają. Tam już wagoniki z węglem

na znak odjazdu tak licznie nie wyczekują.

Zatrzymała Zła Wiedźma wrzeciono. Złotą

przędzę rodzącą. Lecz klątwa jak każda ma rozwiązanie.

Nadejdzie czas na pajęczynobranie…

(Kraina czarnego złota)

     Ostatnie słowa wybrzmiewają nadzieją na zmiany. Są jednocześnie zapowiedzią tego, że przyjdzie czas zapłaty za krzywdy dla tych, którzy są winni takiemu stanowi rzeczy, albowiem, jak pisze :

jedwabne szaty obietnic

porwą się pod ciężarem odpowiedzialności

nie pozostawia się w ziemi jeszcze bijącego serca…

(Kropla drąży)

     Autorka jednak nie tylko wspomina dawne czasy, lecz docenia to, co na Śląsku, a szczególnie w Katowicach jest piękne i warte zobaczenia obecnie. Mamy więc kolejne wiersze, które nam mówią o współczesności i urodzie tej ziemi: Liszkowa Górka, Rawa Blues Festival, Teatr Wyspiańskiego, Katowickie fontanny, Spodek czy Deptak żabuni.

     Wierzę, że ten tomik spodoba się nie tylko rodowitym Ślązakom, ale również osobom niezwiązanym z tym regionem.

 

 

 

———————————————————————————————————————–