pospadały obciążone kroplami potu
kolejne kartki

dźwiękiem piasku miażdżonego butami
dokończyły żywota

bielą uwolniły świeży zapach nasycę je
aromatem nowych dni
lata

nawlekę korale jarzębiny w dłoń
chabry wsunę
bosą stopą przebiegnę łąkę – na przełaj
do sadu sąsiada

tam czereśniami ozdobię uszy klamrę wysunę
z włosów zamknę prześwietlone
słońcem powieki bym znów szept wiatru słyszała;

spójrz jak pięknie – krok do przodu mała…

 

zdj.z int.
zdj.z int.