Proza

Archiwum

Pocę się…

 

Pocę się…

 

– Wybacz, że o to pytam – powiedziała Mira – ostatnio i poprzednio będąc u ciebie, kiedykolwiek  rozmawiasz z mężem słyszę jak mówisz do niego : 

– Pocę się. Czy ty chorujesz?

Edyta zaśmiała się.

– Nie, ale opowiem skąd to się wzięło.

Nabrała powietrza i po chwili zaczęła:

– Otóż kilka miesięcy temu, Marek jak zwykle był w pracy. Wiesz, co kilka godzin dzwoni. Rozmowa wówczas przebiegała tak:

– Co porabia moja piękna żona? – zapytał

Ja wiedząc, że całą noc nie spał i narzekał, że źle się czuje, nawet wychodząc to mówił, zapytałam, nie odpowiadając na jego pytanie:

– Kochanie, jak się czujesz?

– Słabo, pocę się… – usłyszałam.

Nagle telefon zamilkł. Coś przerwało. Włożyłam telefon do szuflady. Bo w tym samym czasie czajnik zagotował wodę. Zalałam kawę i słyszę głosy. Myślałam, że radio się włączyło. Ale głosy wciąż były. Dochodziły z okolic  biurka. Otwieram szufladę i pełna fonia. Słyszę w telefonie rozmowę Marka z jakąś kobietą. A wychodząc pytałam, gdzie dzisiaj będzie. Zamarłam. Nogi się ugięły. Opadłam na krzesło i słuchałam z bijącym sercem. Rozmowa czterdziestominutowa. Głos Marka pięknie brzmiący, a kobieta falowała, pełne wibracje dźwiękowe, jak przy seksie. Temat służbowy. A ostatnie zdanie kobiety:

– No, to na razie!

Po kilku minutach ich dialogu, a nie mieli maseczek, bo dźwięk był dobrze brzmiący, nie stłumiony, wyobraź sobie, że byłam na tyle przytomna, że nagrałam ich rozmowę. Gdy ochłonęłam zadzwoniłam do niego:

– Kim była ta kobieta z którą rozmawiałeś?- zapytałam

– Jaka kobieta, co ty mi wmawiasz! – krzyknął

Wiadomo, rozłączyłam się. Gdy wrócił z pracy puściłam mu nagraną rozmowę. Wiesz, że nawet wówczas usłyszałam:

– To nie mój głos!

– Już nigdy mu nie zaufam. Przygasła na moment.

– Lojalność – przystanęła – to coś co najbardziej cenię. Zamilkła.

Głośno wypuściła powietrze z płuc. Jakby ulżyło.

– Ufff, ale historia… – w zamyśleniu spuentowała Mira.

– I tak, od tamtej sytuacji, kiedykolwiek dzwoni i pyta:

– Co moja żona porabia?

– Pocę się!!!! – odpowiadam

Mira spojrzała w oczy Edyty, jakby czekała na pozwolenie wyrzucenia dławiącego śmiechu. Po chwili obie wybuchnęły śmiechem. Podniosły lampki wina. I wzniosły toast:

– Za chorowitych mężów!!!! 

– Wiesz, nurtuje mnie pytanie – powiedziała Edyta – czy telefon zapomniał wyłączyć, bo nagle wróciła zakładając stringi, czy złapała go za rozporek, a telefon w kieszeni. I tak się włączył –

Znów podniosły lampki wina śmiejąc się

– Ot, i stąd to się wzięło – powiedziała Edyta – Prawdę mówiąc, to nie skłamał, pocił się…

Lena Maria T.

 

 

 

 


 

 

1 Komentarze