Proza

Archiwum

(prze)Targi ksiązki – poezja /felieton

 

                                                                                        .

(prze)Targi książki – poezja

 

Nie wiem, co to poezja, nie wiem, po co i na co…

Wiem, że czasami ludzie czytają wiersze i płaczą… 

Władysław Broniewski

 

 

No właśnie – czytają i płaczą. Ale i w tej  tak nieuchwytnej materii można  wszystko zmaterializować. Czyli sprowadzić do interesu, własnego i  by nie rzucać się drastycznie w oczy przylepia się przybocznych kilku lotno- myślących. Często bazując na kimś czyli nie własnej osobie, na czymś czyli nie własnej poezji, by cechą magnesu  przy okazji swoją promować.

Nawet pisząc życiorys swojego „mentora” by ładniej wybrzmiał,  to  rzuca się czytelnikowi nieprawdę, tworząc koloryt bohatera …przykład studiował w Krakowie. Jeśli ktoś nawet nie zaliczył pierwszej sesji,  to były studia? Takie pisanie nowej historii dzisiaj modne.   

Z drugiej strony bio autora, dlaczego ma tak wielki wpływ na prezentację piszącego, a nie co i jak  faktycznie pisze./pochodzenie, z naciskiem na osiągnięcia rodziców, ukończone uczelnie itp./ W konsekwencji tego   podział na wybitnych i niszowych. Osobiście kojarzę to z terminem nepo baby

(W Hollywood, świecie pełnym blichtru i splendoru, termin nepo baby odnosi się do dzieci znanych osób, które dzięki koneksjom rodzicielskim mają łatwiejszy start w branży rozrywkowej. Słowo nepo wywodzi się od słowa nepotism (nepotyzm), które odnosi się do faworyzowania krewnych i bliskich znajomych w różnych sferach życia zawodowego. Baby natomiast dosłownie oznacza dziecko. Razem tworzą więc pojęcie symbolizujące młodych ludzi, którzy poprzez dziedziczne powiązania zdobywają przewagę w odnoszeniu sukcesów.-Wiki)

 

Poezja – dla mnie to czystość wnętrza, coś w czym  nawet odrobina, muśnięcie fałszu nie ma prawa zaistnieć. To coś przy czym piszący nie zrobi interesu-biznes interesu. Zrobią to nieliczni daleko wybiegający do przodu… czyli z konkretnym planem. Sposób na życie!

Kochający pisanie propagują je. Zachęcają grafomanów, bo czas i cierpliwość pozwalają na obmycie z narośli by perełki zaświeciły  w blasku. Kiedyś rękopis zanosiło się do Wydawcy. I jak mu spasowało, (a tacy mieli nosa)  drukował. Dziś doba komputera. I nawet jeśli dobry materiał to Wydawca szuka opinii u innych czy to pójdzie /osoba mało znana, nie będzie poparta nikim, żadną organizacją Stowarzyszeniem itp. a reklama może okazać się zbyt mało ciśnieniowa – parcie na publikę / Smutne to, że nawet tam interes.

 

Jest początek roku i wszędzie posty o Konkursach Poetyckich Ogólnopolskich.  

Z nagrodami finansowymi , ze statuetkami. I to cieszy. Choć wielu czytając werdykt po konkursowy chętnie by poczytało te wybitne utwory. Ale podane tylko nazwiska/ i nie zawsze tytuł utworu/. A szkoda, w końcu zostały wyróżnione, zauważone. Cenne są konkursy z publikacją /papierową wierszy nagrodzonych, bardzo.  Lub w formie Antologii.

Warunki uczestnictwa są  też zatrzymujące. Debiut, albo kategorie wiekowe, albo przybycie osobiste Niedawno widziałam post-werdykt Konkursu Poetyckiego Ogólnopolskiego z podziałem na wiek – do 14 lat, od 15-20lat, od 21-59lat i od 60+. Nie skomentuję, argumentując, ale czyżby pesel warunkował dojrzałość, a kwestia talentu? –

 Ktoś inny się ogłasza zapraszając na Konkurs, a pośród warunków godło, dane i o zgrozo wpłata pieniężna! Czyżby poeci sami mieli sponsorować sobie nagrodę? Ogólnopolski, czyli spora ilość chętnych. Ogłoszono, że pula przeznaczona na nagrody tylko 2.000 złotych. Przecież takie kulturalne nazwę to organizacje/Stowarzyszenia, Domy Kultury, Biblioteki, Instytut/ są sponsorowane z Urzędu danego Miasta. Z puli wydziału Kultury. To tak choćbyśmy zaprosili gości na kawę i zanim przejdą próg domu rzucili kasę na tacę. Kwestia honoru. Szanujmy innych. Bo nie wszyscy chcą świecić jednorazowo,  liczą na obiektywną ocenę swojego pisania. Bo to zachęta, dowartościowanie.

Poezja –   to  coś co daje dobry dzień o poranku, czy przy bezsennej nocy koi ból…

I nie mam  na myśli tylko tomiku ulubionego poety czy powieści ulubionego pisarza.

To również Grupy  Poetyckie. Podsuwające nam pisarzy, poetów, warsztaty na podstawie ich twórczości . Znam pewną Grupę. Założył ją niezwykle skromny człowiek. Nie lansujący się, choć sam pięknie pisze. Od wielu lat prowadzi wielu … jakby trzymał ich pióro.

Rzuca cenne warsztaty tematycznie zróżnicowane, o których wielu nie miało pojęcia, bo nie każdy jest po polonistyce. Amator, pasjonata poezji czyli członek grupy  korzysta z linków wyjaśniających.

W tej grupie ożywają wersami malarze, rzeźbiarze, muzycy. W końcu łączy ich ta sama Iskra.  Satysfakcja  to cenna zapłata za godziny nieprzespane by skomentować czy nagrodzić poetę,

to miłość do słowa pisanego. Ale i wdzięczność  piszących w tym przypadku bezcenna.

Czy poeta to zawód? – rzuciłam pytanie w Google, bo zastanawiałam się czy pisanie poezji  może stać się źródłem utrzymania biorąc pod uwagę tylko nasz kraj. I nie omyliłam się to współpraca:   wydawnictwo,  dotacje z budżetu państwa poprzez Wydziały kultury i …. ! Czyli zero stabilności. Dziś cię cenią, jutro nie.

I fakt… wielcy byli doceniani i bogaci po śmierci np. Vincent van Gogh.

Sam nie doceniał swojej sztuki i za życia sprzedał podobno tylko jeden swój obraz.

Cyprian Kamil Norwid- żył i umarł w biedzie. Kilkanaście lat po śmierci został odkryty.

Czy to pocieszenie… sarkastycznie zabrzmiało. Najważniejsze być czytanym i czytać unosząc się wraz z tak nienamacalną formą piękna i tonąć wraz z bólem przedstawianego nam peela.

 

———————————————————————————————————

0 Komentarze