Przyjazny wiatr

 

Płynęłam  plecami do steru.

Pędziłam na oślep bez wioseł.

Popłynę by przechować jak najwięcej.

Tego co mijam. Nadam tempo.

 

Już nie chcę dorównywać cudzym łodziom.

Ścierać wodę z chluśnięć podczas omijania.

 

Płynę zraszając spierzchnięte usta.

Powoli spijam krople porannej rosy.

Nadmiar wilgoci wystawiam na słońce.

I wreszcie przyjazny wiatr.


93638570_567821243838818_215826732303777792_o.jpg obraz Henriego Lebasque