Nie od końca zaczyna się …z cyklu Skrawki refleksji
Niedawno oglądałam program o galeriankach. Termin znany. Myślałam, że problem dotyczy tylko dziewcząt z ubogich rodzin. W ten sposób zarabiających, by przeżyć. Choć to nie tłumaczy zła. W biedzie można godnie wziąć w rękę wiadro i sprzątać, albo opiekować się kimś chorym. Ale po programie długo musiałam ochłonąć. Boże schodzimy na psy!!!! Panienka 16-letnia. Jedynaczka. Rodzice wypruwający sobie flaki, by wszystko miała. Przyzwoici ludzie. Kochający ją. Nie wyobrażam sobie szoku jakiego musieli doznać po telefonie z Policji, że ich córka dogadzała panu 50-letniemu w samochodzie. Za perfum! Potem wiadomo kurator dla całej rodziny. Całej!!! Wywnętrzanie się ojca, matki, bo córka wyrafinowaną dziwką. Nikt mi nie powie, że w dzisiejszej dobie w tym wieku dziewczyna nie wie co robi. Moje pokolenie w tym temacie było opóźnione. Z czego bardzo się cieszę. Cały system zabawy polega na frajdzie, że nadal pozostaje się dziewicą. A biorcy – stare pryki z kutasami przed agonią jak zwykle bezkarni!!!! Najbardziej zastanawiają psychologowie. Była samotna, z brakiem zainteresowania przez rodziców, mało poświęcali jej czasu… .to inteligentna dziewczyna – usłyszeli od pani psycholog. Wiadomo!!! Inteligentna!!! Panowie, bo to nie było jednorazowe, (niejednokrotnie kilka razy za dnia) dawali jej – cytuję panią psycholog:…”poczucie zainteresowania nią, czuła się ważna, piękna…” Psia mać!…kto wam daje dyplomy!…To jest argumentacja? Dawali? Co! To oni byli ważni, ona była robotnicą!!! Ona musiała zapracować. I to na co…o zgrozo… na perfum, ciuch. – To co, ojciec też miał się nią tak interesować?- na tę argumentację psychologa, analizując, ciśnie się pytanie zarazem odpowiedź taka, a nie inna. W końcu samotność mogła utulić w rozporku równolata, tylko, że taki to ma wiatr w kieszeni. A 50-letni dziad pełne konto.
A sama nie mogła znaleźć pasji? Sama odsłuchiwać muzyki? Sama grzebać po półkach biblioteki, by znaleźć ulubionego autora? Rozwinąć znajomości językowe? A co młoda robiła dla rodziców. Czy mamie pomagała w pracach domowych. Jestem pewna, że nie, bo ma dużo nauki. A matka i tak by tego od niej nie wyegzekwowała .Czy dla taty upiekła ciasto, umyła samochód. Nuda. Brak adrenaliny! Roszczeniowość pokolenia, bezstresowego wychowania. Wina matki? W czym, bo kochała i dawała? A jak rozmawia dzisiejsza młodzież z rodzicami? Zero wylewności. Zero zwierzeń! Gdyby nie było chętnych problemu, by nie było. Zapewne po numerku wracają kochający panowie do ukochanych żon. Są w końcu panienki jasno się określające. Burdele, „rogi” domów, pobocza dróg. Świadomość rodziców, że ponieśli fiasko w wychowaniu córki, bólem. Pytania czy warto było tyle dawać, czy wysiłek, nieprzespane noce taką zapłatą. Terapie pomagają, ale czy ich cierpienie zobaczy kres? Myślę, że ich pamięć nigdy tego nie wymarze. Że ból wyryje trwałą bliznę. Postanowili sprzedać dom i przeprowadzić się do innej miejscowości. Upokorzenie. Tajemnice naszych służb, gdzie wszyscy wszystko wiedzą. Wywiady w szkole. Opinie po sąsiadach. Wezwania na Policję. Kurator w rodzinie.Czy do dziewczyny dotrze kiedyś co zrobiła rodzicom? Teraz zrzuci wszystko na karb młodości. Chyba, że jako dojrzała kobieta będzie prosić rodziców o wybaczenie. Boziu, daj! W reportażu podano, że wreszcie jest szczęśliwa, bo poznała równolatka. Młodego chłopaka. I tak trzymać kochana. Za prawidłowy start. Młoda zaczęłaś z innej strony życie, bardzo rajcownie. Miałaś co opowiadać koleżankom. Byłaś na fali i o to biegało. Prawda? A co z marzeniami rodziców?
Wniosek; młoda zaczęła nie od tej strony. Zaczęła od końca i to dosłownie, a powinna zacząć od początku. Tak jak przystoi w tej sferze, jakże pięknej naszego życia. I żaden psycholog mi nie powie, że 16-latka w dzisiejszej dobie pomyliła penisa ze ssaniem smoczka, bo rodzice winni i czuła się samotna. Myślę, że na terapiach chytrze bujała się, bo to objaw sierocy. A konfesjonał psychologów bacznie obserwuje, a potem da rodzicom cenzurkę w akta.
*