*

zdj z int.

 

———-

Jest taka wieść Gabrielowa, gdzie skrzydła muskają wnętrze ciała.
A zakamarki pamięci rozpylają testosteron, mieszając stan umysłu z wnętrzem. Z istotą spełnienia całkowitego. Z konsensusem miłości.
Dostajemy czas na delektowanie się. Na przygotowanie do nowej roli. Na docenienie. Bo nie wszystkim dano. Jest taka chwila, gdzie wierzymy w cud. To moment odcinania pępowiny, gdy malutką istotkę kładą nam na piersi. Zapomina się wówczas o niesamowitym bólu, bo zapłatą łączone łzy z ukochaną osobą, spływające na malutkie rączki. I niezapomniane spojrzenie, kiedy słyszymy
– dziękuję ci, bardzo cię kocham …
O resztę w dalszym życiu prosimy właściwego Anioła, bo skrzydła mamy z przydziału rodząc się kobietą. To one do końca życia bywają rozłożone w pozycji obronnej. A siłę pobierają z wnętrza serca, zawsze bijącego miłością…

 

 

Lena Maria T.