&
zdj. z int.
 
 
Popielec,
dobry czas na skrawki refleksji
 
 
 
 
 
“bywanie we mgle
 uwalnia nowe zmysły
 siodło baryczne”
 
Kiedy dosięga nas ból, wszechpotężny, niewymowny, paraliżujący nasze “ja” nie jesteśmy w stanie ocenić nic.
Nic co wokół. Zastygamy…
Jak ciało ukochanej osoby. Czas robi swoje, ale ból nie znika.
Jest inny.
 
Proza życia swoimi brudnymi łapami nas dopada. Okłada.
Jakby było mało. Boli, ale jeden cios więcej, nie robi różnicy.
Po czasie zaczynamy się sypać…pozostawiając po sobie ślady.
Pozostając wpół drogi zastanawiamy się, gdzie postawić stopy.
Do przodu, w tył, czy przycupnąć?
 
Ból stworzył mgłę, przysłonił trzeźwe myślenie. A przecież żywi blisko byli. Też cierpieli. I potrzebowali naszej miłości.
Zbyt dużo czasu poświęcamy zmarłym. A w międzyczasie tracimy bliskich…często bezpowrotnie.
 
W końcu było powiedziane:
“...bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!…” [Rdz 3, 19 ]
 
Tymczasem chmury nad nami nadal błękitne…
 
 
.Lena Maria T.
 
 
 
 
 
 
 
——————————————————————