Wiosna

Cieniem pisana noc
Ciężko osiadła na rzęsach
Wytrwała jasność słońca
Zrzuciła na poduszkę ciężar

Z uchyłu okna powiew
Z nozdrzami pofiglował
Wonią wiosenną czarował

Kiścią fioletu bzu
Bielą dzwoneczków konwalii
Zielenią gałązki brzozy
Jaskółkami pod sklepieniem dachu
Parą bocianów w zalotach
Ramieniem bujanej wierzby
Pod oknem miałczeniem kota
Mleczami dalekiej łąki
Królestwem skowronków i żab

I bielą, bielą, bielą
Jak u wrót anielskich bram