Lustracja
Kolejny poranek bliższy do
emerytury może śmierci.
Ziewające stopy podchodzą do listy
obecności. Schody wydały jęk.
Znów szpilki robią masaż uszu.
Rzęsy unoszą się jak klapka judasza
u drzwi. Pepesza słów bez kawy.
Markowa pomadka wyciska soki.
Usta pokrywają czerwce kaktusowe.