wiosno
nadejdź już wiosno
pozwól ukoić zielenią oczy
zmęczone szarością tej zimy
zarzuć konary śnieżnym kwieciem
by poczuć przedsionek edenu
buchnij zapachem bzu i konwalii
a powiew wiatru niech niesie
w okna na oścież otwarte
nadejdź już wiosno
by przeżyć dzień ze śpiewem
ptaków o świcie
prowadź bociany w gniazda
niech krążąc dopełnią obrazu
pory budzącej do życia
niech słońce bez nakazów
sprostuje ramię promienia
ciepłem schłodzoną ziemię muska
o świcie srebrzy rosę zdobioną
nitką pajęczą zaś kiedy skropi
deszcz ukaż nam się tęczą