Ostoja

Na parapecie wsparł się krzew.

Wyrósł ponad miarę.

 

Poduchy śniegu zginają mu kark.

Pozwolił zadomowić się ptakom.

Skrzypiące drzwiczki komody

zapraszają jego gości.

 

Jakby na znak stają w szeregu.

Ciekawe oczka spoglądają zza szyby.

 

Tak jak ja pokochały blask ognia.

Czerwień muska polana w kominku.

Myśli przykładają doń policzek.

One też zastygają w zapatrzeniu.

 

One posiadają skrzydła.                                                               

12541120_1729474177285097_983078075760781817_n