&
Spodek
z cyklu moje miasto Katowice
osiadłam w centrum choć
południowe arterie lepiej mi znane
nieopodal jądra
kapeluszem Spodka sygnowany
od zmierzchu dostojnie migocze
odcieniami poświaty gwiazd
nieustannie otwiera dźwiękom właz
a wówczas dusze się delektują kładą
na hamaku pod kopułą rytmicznie
z nutami bujają do wygaśnięcia ostatniego
na scenie światła potem na tarasie – bliżej chmur
z księżycem nucąc tworzą chór a głos niesie
na pobliski szyb Katowice
też by zanucił gdyby był jak kiedyś sobą