kiedyś grzebień miłości
rozczesywał złote warkocze
a każde słowo pragnieniem muskało
karmin ust dorównywał czerwieni maków
kiedyś dotyk dłoni unosił wysoko
błękitem chabru malował obłoki
choć włosy srebrem pokryte
serce wciąż takie samo;
łąka nadal w nim żyje
wciąż bucha zapachem miłości
zielenią ścieli posłanie na grzbietach traw
wspomnień
wichrami losu targana
*