spośród tylu kolorów ciebie wypatrzyłam

naiwnością twych odcieni dosięgłam obłoków

gałązkami wierzby ocieram resztki porażki

rozczarowanie buja się na skrzydłach ćmy

 

odwróciłaś się do mnie plecami

ramiona ozdabia mantylka nostalgii

zbyt krótka by pokryć niedostatki

 

złudzenia zwinęłam w opadłym liściu

czaszą parasola koję przeszywający dreszcz

niech pada spokojem podłoża złagodzę oczy

 

zdj. z int.
zdj. z int.

jemioły zieleń przedwcześnie w srebro zmienię

nie ufam już tobie zbytecznie rozmiękczasz

malując też kamienie…