potrzeba ciebie stawiała w gotowości walki
nieobecności malowała nieskończonością
przepaściami tęsknot sekund z parsekami
błękitem lnu znaczyłam korytarze labiryntu
utkana przędza cechowana bielą nasłonecznienia
grzebieniem miłości w mędnicy wzbogacana
czyniła nabrzmiałym motek, z wrzeciona
wciąż nieustającego tam blichę nawadniają łzy
potrzeba ciebie stawiała w gotowości walki
a błękit lnu równy błękitowi chmur z labiryntu
zauważalnemu, bo warsztat miał być pionowy
*