*Czy ludziom starym bezdyskusyjnie należy się szacunek …
- Views 1219
- Likes 2
/skrawki refleksji…/z cyklu…Okiem Stańczyka
*
Z podziwem patrzę na starych ludzi, uwielbiam ich dłonie, twarze ozdobione zmarszczkami, ale z wiekiem więcej widzę…
Zawsze mówiono mi:
– szanuj starszych – nawet, gdyby im rozum odebrano – ale ja nie o takich.
Co do niektórych czuję wielki niesmak, delikatnie ujmując.
Rzecz wiadoma należy pomagać ze względu na ich schorowane ciało, bo są w stadium uwiądu starczego. Ale na szacunek trzeba zasłużyć, tak mówią i coś w tym jest. Widok starej osoby nie ukrywam – budzi emocje. Emanuje od niej czymś. Tak, czymś… Jest to coś czego nie potrafię stosownie ująć, ale oczarowana bywam do momentu, kiedy otworzą usta.
I stwierdzam, że mądrość nie idzie w parze z wiekiem.
Bywają ujmujący. Gdzie wygląd zewnętrzny idealnie współgra z jakością płynących słów. Ich mądrości. Jestem wówczas pełna podziwu. Wiek zobowiązuje.
Ale kiedy przysłuchuję się w szczególności paniom (chociaż panowie nie są gorsi) w przychodni, aptece, sklepie, wychodzącym z kościoła to mówię do siebie:
– Boże, oszczędź mi tego.
Byłaby to dla mnie hańba, jako człowieka, bo jak na razie za takowego się uważam. W rączce żylastej laseczka, w ustach z marnym uzębieniem ży-le-te-czka.
Potrafią stać długo. Po tych cięższych zostaje dół, z ugniecionej ziemi. Aż trawa płacze. Z bólu puszcza soki. Obrobią wszystkich. Dorobią swoje scenariusze i w eter leci. Nie oszczędzą nawet tych mijających ich. A w kościele w pierwszych lożach. Wykupione karnety w ławeczkach. I chętnie wówczas bym wykrzyczała:
Najwidoczniej wierzymy w innego Boga, moja droga.
Ta sama świątynia, ten sam Pasterz.
Ale skupić się za twoimi plecami w modlitwie to niemożliwe.
Myśli o wartościach wątpliwych. Tutaj zakłamanie, rączki prawidłowo złożone.
Tylko aureoli brak, jeszcze trochę, a położy się na wznak.
A za jej murem stanie stadko w kupie i obróbkę zrobi, od wyglądu, majętności,
a skończy na … nie swoim portfelu i nie swoim łóżku.
Tak jak plotka – potrafi niszczyć. Plotka niebezpieczna. Tylko zaraza może się równać potęgą zła. Spustoszeniu człowieczeństwa.
To jak z rozsypanym pierzem …nigdy nie zbierzesz do końca. Pozostałość zawsze zostanie na plecach ofiary nieestetycznym śladem.
Ten typ ludzi w dziedzictwie pozostawia to następnemu pokoleniu… niestety!
Znam gospodarstwo w którym mleko z prędkością pioruna kwaśnieje i samo przekształca się w kuleczki sera skutkiem torpedowania wrzątkiem słów; wszystkich dookoła. Szczególnie w niedzielne poranki, kiedy to wierni po porannej mszy jadą po mleko dla maluczkich. A najgorsze, że mijając mówię: Dzień dobry… jak na ironię.
I wówczas myślę sobie: na kogo dziś padnie…
5 Komentarze
Odpowiedz
Tekst nagrodzony!!!
Bardzo dobre spojrzenie i ujęcie tematu. Gratuluję 🙂
Mi Wi…dzięki….:))
Bardzo dziękuję Danusiu za komentarz. Znając Ciebie myślę, że nie będziesz kochana:))…Jesteś ciepłą osobą, a takie rzadko zmieniają się:))
Tekst świetny. I niestety prawdziwy. Boże chroń od takiej starości. Mam nadzieję, że nie będę tak uciążliwą osobą za jakiś czas…