Proza

Archiwum

Wspólna ulubiona książka

Wyróżniony!

Wspólna ulubiona książka
.
– Kocham Cię, dlatego …  jak w Małym Księciu, pamiętasz? … puszczam Cię wolno.- Napisała. Łza spłynęła na papier. Było to ostatnie zdanie pożegnalnego listu. Położyła go na jego biurku. Chwyciła za rączkę walizki i poszła w kierunku drzwi. Przystanęła i zawróciła. Wzrokiem objęła cały pokój. Podeszła do drzwi balkonowych i rozpłakała się. Tak Mały Książę, to była nasza ulubiona książka.
Po chwili jej wzrok padł na list. Wzięła go w rękę i zaczęła czytać. Cichutko…Jakby się obawiała, że ktoś podsłucha. Dziękuję Ci za te kilka lat.- kontynuowała – Ale żyjemy tylko obok. Rozrzutnie sypiesz słowem kocham. To słowo zobowiązuje.
Miałam Cię tylko na telefonie. Jeden posiłek wspólny, a i wówczas myślami daleki. Znam Cię. Nie darmo jesteś Bliźniakiem. Potrafisz godzić podwójne życie. Praca Cię pochłania całkowicie. Masz naturę ptaka. Widzę jak cierpisz. Brakuje Ci wolności. Mówisz o miłości…nie mogę być w złotej klatce. Najwidoczniej nie byłam tą właściwą. Nie znalazłeś dla mnie miejsca w swoim życiu.
Przystanęła. Uniosła głowę wysoko na ścianę. Wisiały tam ich wspólne zdjęcia. Pośród nich ślubne.
– Czy umiałabym powiedzieć to patrząc w jego oczy? – zapytała siebie.
– Nie, z pewnością nie!
Wróciła do listu.
– Paweł ja chcę naprawdę żyć. Nie hibernować.
Twoja ręka, każdego dnia, na sercu nim ruszałeś samochodem do pracy, to mało, zbyt mało. Potrzebowałam Ciebie. Ty bywałeś pośród ludzi. Dla mnie nie miałeś już sił, wracając późnymi popołudniami. A, może chęci? Nie będę żebrać o coś co mi należne. Samotność wygryzła moje wnętrze. Jak nowotwór. Szminką kamuflowałam brak ust, które nie potrafiły się uśmiechać za dnia. Zaczęłam mówić do siebie. Myślę o pracy w wolontariacie. Tam napewno będę komuś potrzebna.
Nigdy nikogo tak nie kochałam.
Wiesz, zastawiam się, jak się podpisać. Twoja? Nie wiem. Dlatego piszę tylko imię.
Zdjęła obrączkę i położyła na list.
– Boże, jak mi ciężko… – powiedziała. Dotknęła dłonią regał z książkami. Jej wzrok padł na Małego Księcia. Książka była na wyciągnięcie ręki. Czyżby przypadek? – pomyślała.
Wzięła książkę i wyszukała cytat:
“Jeśli coś kochasz, puść wolno. Kiedy do ciebie wróci, jest twoje. Jeśli nie, nigdy twoje nie było.”
Położyła obok listu rozwartą książkę na stronie z cytatem. W obawie, by się nie zamknęła na kartkę dała ozdobny nożyk do kopert. Był jej prezentem w rocznicę ślubu. Podeszła do drzwi. Wyszła.
Przystanęła za drzwiami.
– Mały Książę – wyszeptała – Mały Książę… – powtórzyła uśmiechając się…
 
.Lena Maria T.
 
 
 
 
 
Uwaga…cytat “Jeśli coś kochasz, puść wolno. Kiedy do ciebie wróci, jest twoje. Jeśli nie, nigdy twoje nie było.”
nie istnieje w Małym Księciu. Został autorowi  Małego Księcia przypisany. Być może dzięki przesłaniu charakterystycznemu w książce. Źródła podają kilka nazwisk owego cytatu.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
—————————————————————————

0 Komentarze

Odpowiedz

5 − cztery =