Emanne Beasha
Czy inność, kalectwo, choroba ma prawo odbierać innym, bardziej zdolnym Laur…
.
Rzadko obserwuję poczynania zdolnych w świecie muzyki, tańca, słowa, umiejętności manualnych…Jednymi słowy z darem. Po prostu brak czasu. Ale jak już we wcześniejszych postach wspomniałam (a było to latem) ktoś rzucił link z Emanne to robiłam wszystko by ten czas znaleźć. Ta dziewczyna mnie zafascynowała. I zaczęłam śledzić jej poczynania na America’s Got Talent. To niewiarygodne, że taki talent w takim wieku!!! (a była na przełomie 10/11lat, bo w trakcie trwania programu skończyła 11lat!!!) ta dziewczyna nie dostała się do Finału…Ostatecznej bitwy o trofeum…
Choć w oczach wielu i tak ona została zwyciężcą…
Jurorzy zafascynowani…ale potem liczyły się głosy widzów…cóż z tego, że zdobyła Golden BuZZer’a… przyznanego przez Joy’a Leno…
publiczność brawami ją już Nagrodziła.
.
Jeśli przegrała z Komikiem ( skala porównawcza z ewidentnym talentem) to co tutaj komentować konkretniej. Poodpadali naprawdę ludzie silni osobowo. Nasz Marcin Patrzałek /gitara…Chris Kläfford’s…..
Tego roku ten maraton wygrał Kodi Lee. Gratulacje!!! Z całego serca.
Kiedy wchodził na scenę to serce zamierało ze współczucia, ale i z podziwu. Od razu był walnięty guzik na Buzzer’a. I to przez jedną z Jurorek, a nie jak u Emanne przez Gościa Specjalnego.
Przecież Emanne też mogła go dostać od razu, bo talentem prześcigała Koddi’ego. Takie talenty operowe jak Emanne zdarzają się raz na kilkadziesiąt lat, a talent Koddi’ego należy do przeciętnych. Mam na myśli masowość zdolnych w tym gatunku.
Muzyka pop… dobra muzyka pop jest wszechobecna…
Powiem lakonicznie – na rynku Katowic mamy wielu wspaniałych grajków. Latem od dworca po ulicę Stawową dorabiają. A zatrzymują tłumy ludzi…naprawdę talenty!!!
Bywają kopiami, a czasem lepszymi od Oryginałów – Sław!
Moje pytanie, nurtujące mnie notorycznie, czy inność, kalectwo ma prawo balansować, może inaczej – bazować, by otrzymać LAUR…
Można byłoby mi zarzucić teraz brak empatii…brak skrupułów… bycie zimnym człowiekiem. Nie! Ja trzeźwo myślę. Potrafię współczuć, zobaczyć piękno i delektować się pięknem.
Przecież tacy już byli, znamy, cenimy … Między innymi Stevie Wonder, Andrea Bocelli …
W tej walce zderzyły się dwa światy. Pop i opera. Ale i było również zderzenie talentu zdrowego i chorego. Triumfowało podziw i współczucie.
Coś lekkiego, tykającego duszy, wyciskającego łzy z ciepłym głosem.
Wzruszał do łez…( obserwowałam twarze publiczności – zachwyt i ścierane łzy) Koił duszę.
I coś nie z tego świata. Z wyższej półki. Coś unoszącego na i ponad chmury…wywołującego dreszcze.
Wciskała w fotel widza, słuchacza…(obserwowałam twarze publiczności – zamarłe, a przy wyjątkowych momentach burza oklasków) Unosiła duszę.
W jednym i drugim przypadku trzeba pracować nad głosem, ale z operowym trzeba się urodzić, by wyśpiewać arię. A jej barwa jest niesamowita. Wiadomo ulegnie zmianie z wiekiem…lecz barwa pozostanie. Teraz ma miliony fanów, do których z dumą się zaliczam.
Druzgocącym jest fakt, że odpadła tak wcześnie. Gdyby stanęła w szranki z Kodi’m przed końcem to co innego…
Gdybyśmy na przykład tylko słyszeli, a nie wizualnie zobaczyli różnicę jak myślicie jaki byłby werdykt?
Ktoś z komentujących napisał… świat stracił smak…
Tak stracił, najwidoczniej cenniejszym w Ameryce smak Mc Donalda…syci, ale jest banalny…
Codziennie Emanne odsłuchuję… jestem jej fanką, choć nade wszystko kocham Chopina… ale ona mnie zafascynowała.
I każdego dnia zadaję sobie pytanie czy inność, kalectwo, choroba ma prawo odbierać innym bardziej zdolnym Laur.