Tekst nagrodzony w Kształtach Słów. Zdobyłam LAUR – Bardzo dziękuję.
Łuna
Listopad, miesiąc wyjątkowo nostalgiczny. Wiatr przemiennie z deszczem ogałacają drzewa. Liście zdobią niczym dywan chodniki, parki, ogrody i cmentarze. Podziwiamy i sprzątamy, bo tak trzeba. Zatrzymam się przy temacie cmentarzy. Miejscu właściwym „Odeszłych” moim zdaniem.
Kilka dni temu był dzień Wszystkich Świętych. Dzień wolny od pracy, bo święto, a po nim Zaduszki . Dzień modlitw za naszych zmarłych. Media zalały komentarze, fb posty pękały w szwach. Porównywano nasze polskie cmentarze do cmentarzy w innych krajach, krytykowano za tzw. kicz, plastykowe kwiaty, rewię mody, pomniki przesadnie drogie…
puentując postawę Polaków –zastaw się a postaw się –
Pouczano, że wizyta u fryzjera, nowe palto, umyty samochód to błąd. „Odeszłemu” to jedno. Niektórzy pisali, że wspominają w domu, a na nagrobku mały znicz. Inni, że chcieliby scalić się z naturą poprzez rozsypanie prochów. Przecież jakkolwiek nas ulokują i tak będziemy z nią scaleni.
Ja osobiście czułam spokój – formę wyciszenia siedząc na ławeczce przy grobie męża. Prowadziłam monologi opowiadając co u dzieci. Dla wielu z nas piszących właśnie tam wena przysiadała. A i ja wychodząc z cmentarza wynosiłam w kieszeni palta napisany na byle kartce niejeden wiersz…
„Zdejmuję czas nawarstwiony kurzem.
Z pieszczotą. Jak kiedyś w twoje włosy wplatam palce
w to kałużne błoto.
Wydobyłam blask marmuru. Na kaliach poukładałam łzy.
Sensualne miłości mają swoją gwiazdkę i znak krzyża. „
(Wersy powstały podczas mycia nagrobka, gdy czarno-biała piana płynu i kurzu wychodziła pomiędzy palcami)
Każda świeca na jego nagrobku cieszyła, że ktoś się zatrzymał, powspominał, uczcił.
Ozdobne znicze, cóż cieszą oko. Kwestia gustu. A jak wiemy każdy ma inny. A takie z napisem -Kochanej Mamie-Tacie –wzruszają. Rewia mody, uważam, że to robimy nie tylko dla siebie, bo to okazja na kolejne rodzinne spotkanie. Odświętny ubiór to również kwestia szacunku dla tych których odwiedzamy. Pozostawiam kwestię wiary w zapisie moich refleksji. Bo to temat rzeka, ale jedno podsumuję – to dlaczego tak wielki procent odchodzących na łożu śmierci prosi o kapłana? A w kondukcie żałobnym również on z krzyżem w ręku.
W Niemczech jest praktykowane rozsypywanie prochów w lesie / ekologia/ Firmy Pogrzebowe reklamują się. Cenowo lekko taniej niż tradycyjny pochówek. Znajomi opowiadali będąc na takim pożegnaniu, że był to spektakl. Żegnali artystę /z pochodzenia Polak/, grali na gitarach, śpiewali jego utwory… jedno z drzew przepasane wstążką i prochy rozsypywano wokół. /brzozowy lasek/. Opowiadałam o tym synom, bo brałam też taką opcję pożegnania, i wiecie co odpowiedzieli?
– Mamuś z jednej strony taniej. I wybuchnęli śmiechem. Znicze i palmy, nagrobek drogie, i na dodatek trzeba o to zadbać. Ale na poważnie to wybralibyśmy konkretne miejsce na cmentarzu, by móc przy bliskim pobyć, zapalić znicz, porozmawiać, powspominać, bo na cmentarzu jest inaczej niż w domu. To miejsce zadumy nad naszym istnieniem. To miejsce ma coś w sobie. Jak świętość. A jeden z nich mi zaimponował kontynuując temat:
– … to dlaczego tak usilnie rodziny ofiar wojny, z Sybiru, Wołynia itp. walczyły i nadal walczą by wiedzieć gdzie są mogiły ich bliskich? Dlatego, bo chcą przy nich uklęknąć i tam zapalić znicz.
Jestem Polką chwilowo mieszkającą w Niemczech i nikt mi nie powie, że nasza tradycja odnośnie tego święta zasługuje na drwiny, czy sarkazm.
Polak nawet jak nie ma to da. Bo ma zakodowane, że tak się należy.
W Bonn główne wejście cmentarza z obydwu stron obsadzone zniczami, jak pas startowy na lotnisku. Cały cmentarz niczym park. W części mogił żołnierzy gustowne stojaki z wieńcami. Drzewa, krzewy równiutko przycięte. Lecz rodzin przy nagrobkach brak. O zmierzchu totalne ciemności. Tylko odważny ośmieliłby się tam wejść. Nagrobki są różne. Wytworne i skromne. Przepiękne rodzinne grobowce/pokoleniowe/. Ale i w Polsce mamy takie… np. Cmentarz Stare Powązki .
Niemniej jednego brak. Łuny cmentarnej… światła, które raz w roku raduje oczy.
Tak, cieszy! Choć zabrzmiało to ironicznie określając miejsce bólu, niezliczonych łez.
A i napis nad bramą wejściową cmentarza jednego z polskich miast zatrzymujący na długo w zadumie potwierdza zażyłość obydwu światów. Żywych i Odeszłych.
– Byłeś kim jesteśmy, jesteś kim będziemy -… czekaj. I wówczas oczekiwałabym zapalonego znicza od bliskich. Niech wieczorem jego blask pomiędzy innymi raduje oczy następne pokolenia.
W końcu obiecali, że będą zapalać znicz, jak tacie.
———————————————————————————————————-