Odwilż

 

Topnieją śniegi. Może już pora?

Śpiewają ptaki. Może już czas?

Być wreszcie razem. W końcu

przedwiośnie. Uchwyćmy

z wiosną wespół nasz czas.

Choć takich strat nic nie nadrobi

Ani rozmowa ani flesz. Bo zegar

tyka ciągle do przodu. Nigdy wstecz.

 

Łapmy więc chwile wspólnych

śniadań. Dzielmy swe troski jak

kromki chleba. Topnieją śniegi

tak jakoś ciężko. W milczących

murach wyczekiwać. Jak długo

jeszcze ptakiem w locie mamy

do siebie przybywać?