przecieranego lustra otwiera
gojące się rany
sprawdza, czy krew jeszcze czerwona
kurz równy pyłowi z dna serca
oczy zetknięte z jego taflą ramionami przeszłości
odwracają klepsydrę nienaturalnie
sypiący piach wysysa resztki łez
opadając niemo
a jesień nie bywa dziennie, by zapasy uzupełnić
dola róży jerychońskiej odbiera równowagę,
ścinając kolana, zmusza do złożenia dłoni
…to wystarcza, by tylko oddychać