Czajnik z gwizdkiem
(fragment)
– Po wielu latach samotności – mówiąc to przystanęła – po wielu latach samotności z kipiącym sercem poznałam kogoś – powiedziała – Jej oczy zabłysły. Poprosił mnie o numer telefonu. Pierwszy raz podałam bez wahania. Za moment zadzwonił. Głos przytłumiony. Mało ciekawy – pomyślałam wówczas. Zdania dziwnie składane. Czasem skandowane. Czyżby miał wadę wymowy? – analizowałam. Po czasie zrozumiałam dlaczego, bo tego nie wiedziałam. Od kilkudziesięciu lat żył pomiędzy Polską a innym krajem. Na co dzień władał innym językiem. Po wielu tygodniach wielogodzinnych rozmów postanowiliśmy się spotkać. Wyczuwałam w nim bratnią duszę. Kiedy go zobaczyłam … podchodząc…powiedziałam:
– Boże, daj mi go…to na niego czekałam.
Podczas pożegnania przy pierwszym spotkaniu, a było to trzeciego dnia, wręczył mi torebkę elegancko spakowaną. Mówiąc;
– Proszę cię odpakuj jak odlecę.
Ciekawość mnie zżerała. Ale odczekałam. Po rozerwaniu opakowania, jak dziewczynka prezent spod choinki zamarłam. Rozpłakałam się . Był to bardzo zgrabny gustowny czajnik z gwizdkiem.
– Boże! – pomyślałam, czy wysłuchałeś mnie? Przecież nie ma tak wielkich zbiegów okoliczności –
Moja pierwsza wielka miłość, mój pierwszy mąż też dał mi czajnik z gwizdkiem jako pierwszy namacany prezent
… pomijam też notoryczne kwiaty.
To było tak dawno temu… od tak wielu lat nie żyje… czy tak owinął skrzydła nade mną, że wybrał mi jego, bo mnie znał, od podszewki. Bo wiedział, że to jest to na co czekałam. Że spełni moje oczekiwania?…Czy może być tak wieki zbieg okoliczności? Czy to przeznaczenie, że ponad tysiąc kilometrów ten właściwy po tylu latach podjedzie pod moją furtkę? –
Niedługo potem … w dniu moich urodzin… weszliśmy do kościoła, piękny kameralny…uklęknął i wyjął pierścionek. I wiem, że za tego mężczyznę, jak i kiedyś za pierwszego męża oddałabym życie. W moim sercu miejsca dość dla obydwu. Kiedy stanęliśmy pierwszy raz nad grobem pierwszego męża, to byłam pewna, że ten mężczyzna stojący obok jest wart wiele, a nade wszystko mojej miłości odwzajemnionej. Do dziś słyszę:
– Obiecuję ci, że zadbam o nią. Tak jak ty –
Do teraz czuję ciepło łez … – powiedziała.