WIELKI CZŁOWIEK!!!
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski :
… kraje NATO nie zdołają się wykupić “litrami paliwa za litry naszej krwi,
przelanej za naszą wspólną Europę,
za naszą wspólną wolność i przyszłość”…
.
Odsłuchuję, czytam, patrzę na relacje z frontu walk, na debaty od 22. LUTEGO 2022 i płaczę jak każdy…
Uważam, że poniższy tekst felietonu z ONETU który skopiowałam jest jednym z lepszych. Rzeczowe, logiczne zobrazowanie jak do tego doszło.
Brawo dla autora.
Stan po Burzy.
Putin jest gotowy do finalizacji swego planu: przejmowania siłą terytoriów, które uważa za należne Rosji
— tak Zachód stworzył potwora
A więc wojna. Widać wyraźnie, że wkraczający w jesień życia 70-letni Władimir Putin przystępuje do finalizacji swego rozpisanego na ponad dwie dekady planu. Było w nim zapisane długie uwodzenie Zachodniej Europy i USA co do demokratycznego charakteru kremlowskiej ekipy. Uwodzeniu przez Putina polityków Zachodu towarzyszyło kuszenie europejskich i amerykańskich koncernów współpracą i krociowymi zyskami w Rosji. Wiele z nich — paliwowych, elektronicznych, chemicznych, spożywczych, motoryzacyjnych — uległo. A to duże koncerny, ze znaczną siłą polityczną we własnych krajach — w ich interesie przez ostatnie lata leżało przekonywanie własnych rządów, że Rosja to normalny, miłujący pokój kraj. Ten alians przebiegłego Putina z zachłannym Zachodem zaowocował dwoma Gazociągami Północnymi z Rosji do Niemiec, ułożonymi przez Putina tylko po to, aby móc odciąć od gazu Europę Środkowo-Wschodnią, którą chce odzyskać, by wskrzesić ZSRR. Putin złożył Niemcom atrakcyjną ofertę: staną się gazowym centrum Europy, kupując bez pośredników tani rosyjski gaz i sprzedając go po zachodnich cenach wewnątrz UE. To wystarczyło, by Berlin na wszystkie defekty cara patrzył od lat przez palce. W efekcie w naszym regionie dziś drogi są dwie: albo budowanie własnej niezależności energetycznej (co robią polskie władze) albo wasalne podporządkowanie się gazrurkom Putina (co wybrał choćby wódz Węgier). W przestrzeni poradzieckiej jest jeszcze gorzej: szantażem gazowym Putin może zmieść Łukaszenkę i zamrozić Ukrainę — nawet jeśli jej nie podbije nowoczesnymi tankami, które zbudował za pieniądze, które Europa mu płaci za paliwa. W specjalnym wydaniu słuchowiska politycznego “Stan po Burzy” jego autorzy Agnieszka Burzyńska (“Fakt”) oraz Andrzej Stankiewicz (Onet) pokazują mechanizmy, które doprowadziły Demokratyczny Świat do przymykania oczu na kolejne ekscesy Putina i jego żołdaków: zabijanie niewinnych ludzi, trucie opozycjonistów, mordowanie dziennikarzy, wojny, cyberataki. Dzięki głupocie i krótkowzroczności zachodnich liderów Putin kupił czas i mógł przez ponad dwie dekady swych rządów unowocześnić armię, a każda mała wojna — jak interwencja w Gruzji czy zajęcie Krymu, efektownie zlekceważone przez Zachód — była dla niego ćwiczebnym poligonem. Po wciągnięciu we współpracę firm z Zachodu i uwiedzeniu niektórych jego przywódców (wszak każdy kolejny amerykański prezydent wierzył na początku swych rządów w reset w relacjach z Rosją), po opleceniu Unii siecią zależności gospodarczych, dziś Putin jest gotowy do finalizacji swego planu: przejmowania siłą terytoriów, które uważa za należne Rosji. W tej chwili Ukraina jest jego głównym celem. Ale czy ostatnim? Putin wierzy, że Zachód — przez dwie dekady uwodzony i opleciony — nie jest już w stanie interweniować, gdyż ma zbyt dużo do stracenia: biznesy w Rosji, tani gaz, no i pokój — bo któreż z zachodnich społeczeństw jest gotowe na wojnę o daleki Kijów? Na razie Zachód swą biernością to potwierdza.
—————————————————————————-